Czasami idzie, czasami nie. Bywa że wykręca się od kościoła bo ma np. nie ułożone włosy. Mówi że pójdzie później, no i jest ostatnia Msza Święta a ona dalej siedzi w domu. W tym roku może była 15 razy w kościele nie licząc świąt. Mówi że jest wierząca.
Ja chodzę do kościoła zawsze i zawsze biorę ze sobą nasze dzieci. Nie wyobrażam sobie nie iść w niedzielę do kościoła. Gdy nie mogę iść w niedzielę idę w sobotę. Od 10-ciu lat ani razu mi się nie zdarzyło nie iść, nawet kiedy byłem za granicą. Raz jeden jedyny 10 lat temu ominąłem mszę świętą jak miałem bardzo intensywny atak grypy.
Młodsza córka czasami się buntuje i chce "jak mama zostać w domu". W tej sytuacji jestem bezradny gdyż żona jest dla niej autorytetem. Jednak gdy ja i druga córka oraz syn się ubierają to ona też zaczyna się ubierać.