Różności > Na każdy temat

Polskie dzieci w Niemczech i Jugendamt

(1/2) > >>

Adam:
Witam wszystkich,

ostatnio zastanawia mnie pewna sprawa dotycząca sytuacji mojego znajomego z Niemczech. Chodzi o jego dwójke dzieci. Facet mieszka juz dobrych kilkanascie lat w Niemczech. Zawsze tam miał pracę w branży budowlanej. Żona nie pracowała. Na pieniądze nie narzekał. Ostatnio mi powiedział, że myśli o powrocie na stałe do Polski i rozkręceniu tu interesu.
Jeśli komuś dobrze się powodzi za granicą to raczej nie myśli o powrocie do kraju i zaczynaniu od zera niepewnego biznesu. Jednak tu powód jest zupełnie inny.
Jakiś czas temu miał wypadek na budowie i to na tyle poważny, że uszkodził kręgosłup i do pracy nie może wrócić. Przez kilka miesięcy dostawał pieniądze z ubezpieczenia. On siedział w domu, więc żona postanowiła iść do pracy. Jednak w tej sytuacji (jak to ładnie można nazwać: niepewnej) urząd zaczął się interesować ich dziećmi. Okazuje się że w Niemczech działa organizacja specjalna do celów zabierania dzieci polskim rodzinom i oddawania ich Niemcom w momencie jak rodzinie się pogorszy sytuacja materialna. Dlatego znajomy przerażony wizją zabrania dzieci przez urząd, zaczął po cichu myśleć o ucieczce z Reichu.
Dla mnie wydaje się to trochę przesadzone. Czy jest taka możliwość żeby zabierane były dzieci z dobrych rodzin, bo jeden z rodziców stracił pracę? Przecież to absurd, bo zawsze przecież pracować może druga osoba. Może nie będą tak bogaci jak wcześniej, ale nie umrą z głodu.

malwina34:
Z tego co wiem to w niemczech jest bardzo łatwo o pracę. Jeśli osoba zna język to bez problemu znajdzie pracę, dlatego ten problem dotyczy chyba tylko jakiegoś marginesu społecznego, polaków którzy pojechali tylko po zasiłki itp.

Smerf:
Nie zgadzam się że dotyczy to marginesu  społecznego. Organizacja Jugendamt istniała już za czasów Hitlera. Miała na celu "grabież" dzieci. Niestety ta organizacja działa do dziś i w imię dobra dzieci robi to samo co kiedyś. Tym bardziej teraz, kiedy Niemcy się starzeją i nie ma kto płodzić dzieci niemieckich biorą pod lupę dzieci polaków lub lepiej: dzieci małzeństw polsko-niemieckich. Takie dziecko uważane jest za Niemca i im bardzo na tych dzieciach zależy.

Przecież Niemcy nie mogą dopuścić do tego, żeby na ich ziemiach panoszyli się muzłumanie, chińczycy i inne narodowości nie z Europy. Dlatego korzystają z okazji, jeśli jest małżeństwo polsko-niemieckie z dziećmi, będą się mu bacznie przyglądać. Niestety to jest brutalna rzeczywistość, tylko mało kto o tym mówi. Przecież nikt kto mieszka i zarabia w Niemczech nie powie rodzinie w Polsce, że dziecko mu jakiś urząd chce zabrać, bo będzie mu wstyd (zresztą nie wyglądając nawet na jakąś osobę z marginesu).

malwina34:

--- Cytat: Smerf w Listopada 10, 2013, 10:18:24 pm ---Nie zgadzam się że dotyczy to marginesu  społecznego. Organizacja Jugendamt istniała już za czasów Hitlera. Miała na celu "grabież" dzieci. Niestety ta organizacja działa do dziś i w imię dobra dzieci robi to samo co kiedyś. Tym bardziej teraz, kiedy Niemcy się starzeją i nie ma kto płodzić dzieci niemieckich biorą pod lupę dzieci polaków lub lepiej: dzieci małzeństw polsko-niemieckich. Takie dziecko uważane jest za Niemca i im bardzo na tych dzieciach zależy.

Przecież Niemcy nie mogą dopuścić do tego, żeby na ich ziemiach panoszyli się muzłumanie, chińczycy i inne narodowości nie z Europy. Dlatego korzystają z okazji, jeśli jest małżeństwo polsko-niemieckie z dziećmi, będą się mu bacznie przyglądać. Niestety to jest brutalna rzeczywistość, tylko mało kto o tym mówi. Przecież nikt kto mieszka i zarabia w Niemczech nie powie rodzinie w Polsce, że dziecko mu jakiś urząd chce zabrać, bo będzie mu wstyd (zresztą nie wyglądając nawet na jakąś osobę z marginesu).

--- Koniec cytatu ---

1. Porównywanie polityki współczesnych Niemiec do Niemiec Hitlerowskich jest nie na miejscu. Niemcy sami dziś ściągają ludzi do pracy a za czasów Hitlera wywozili Romów, Żydów itp.

2. Polki często żenią się z rodowitymi Niemcami by potem oskubać ich z pieniędzy. Niemcy są wtedy po stronie swoich obywateli (rodowitych Niemców), z wiadomych względów.

3. Za granicą nie jest tak jasne czy to kobieta czy mężczyzna dostanie dziecko. W Polsce zawsze dostaje kobieta. To że w Niemczech są inne proporcje to nie znaczy że jest jakieś nadużycie.

pan.dariusz:
Sądzę, iż może coś być na rzeczy. Niemcy otwierając swój rynek pracy dały wielu polakom możliwości dużego zarobku, byłoby t o dziwne gdyby zrobiły to bezinteresownie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej