Jak to jest. Czy jeśli popełnię jakiś grzech, np. oszukam kogoś na kwotę X, nie powiem o czymś, skłamię to czy za życia zostanę za to ukarana? Czy może dopiero po śmierci? A może zgodnie z testamentem nowym nie zostanę wogule ukrana jeśli tylko uwierzę sekundę przed śmiercią w Jezusa Chrystusa? Idąc tym tropem "nie opłaca się" być uczciwym człowiekiem. Jak to jest?