Jak wam się wydaje. O ile palenie papierosów to jawny grzech bo nawet niewielka ilość powoduje uszczerbek na zdrowiu o tyle niewielkie ilości alkoholu nie mają złego wpływu na zdrowie. Nawet kefir zawiera alkohol, ba! nawet ksiądz na Mszy Świętej pije wino!
Wydawać by się mogło że do pewnej granicy picie alkoholu nie jest grzechem. Ale do jakiej? Jedno, dwa piwa dziennie? W tygodniu? No właśnie... może nie wolno się upijać a picie lampki wina czy wypicie jednego słabego piwa nie jest niczym złym?