Czy Bóg chce byśmy byli szczęśliwymi ludźmi? Czy również szczęśliwymi w takim sensie by niczego nam nie brakowało w dziedzinie dóbr materialnych? A może bycie bogatym jest czymś złym bo przecież "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa"?