Syn ma 19 lat. Niedługo kończy szkołę średnią. Nigdy nie miał dziewczyny, jest spokojnym dobrym nastolatkiem. Nigdy nie mówił mi o swoich planach na przyszłość ale z uwagi na to, że kończy ogólniak zapytałam go o to. Zapytał mnie co bym powiedziała gdyby on poszedł do seminarium... byłam zaskoczona.
Syn uczęszcza do kościoła, lubi się modlić, nie chodzi po dyskotekach ale myślałam że po szkole będzie chciał zostać lekarzem (interesuje go bardzo biologia). Nawet myślałam że jego spotkania z koleżanką po szkole mają charakter że tak powiem wynikający z sympatii a nie ze wspólnego uczenia się do matury.
Ostatnio matka kolegi mojego syna z którym syn się przyjaźni powiedziała mi, że "szkoda takiego chłopaka na księdza"... byłam bardzo zdziwiona. Czy mam coś przeciw? Nie wiem, być może bardzo zaskoczona, bo jeszcze niedawno myślałam że ma zupełnie inne plany. Czy na tym forum są jacyś księża? Czy Wy też powiedzieliście swoim matkom o swoich planach praktycznie ostatniej chwili bo pół roku przed końcem roku w liceum?