Rozumiem, że czasami jest tak że ktoś kto jeździ szybko samochodem nagle doznaje wypadku, uszczerbku na zdrowie i staje się to jako "ostrzeżenie od Boga". Nie rozumiem jednak dlaczego niewinni ludzie jak np. w niedawnym wybuchu gazu w Wielkopolsce giną lub zostają okaleczeni i imię czego? W imię cudzego błędu, niedopatrzenia. W czym ci ludzie zawinili Bogu, że Bóg ich tak skrzywdził?
Niedawno potężny tajfun uderzył w Filipiny. W jednym mieście Tacloban 4 tysiące osób zginęło. Czy Ci ludzie zrobili coś złego? Coś za co zasłużyli na taką karę od Boga? Jak rodziny tych ofiar mają uwierzyć w Bożą opatrzność? O to, że Bóg troszczy się o ich życie?