Mam znajomą która na każde zagrożenie każdy problem mi i mojej rodzinie złorzeczy. Gdy dowiedziała się że moja córka ma zagrożoną ciążę zaczęła mi mówić "zobaczy, na pewno nie urodzi, a jak urodzi to kalekę" gdy mój mąż był chory to ciągle powtarzała "no i emerytury chłop nie dorobi grosze dostaniesz i tak będzie".
To jest znajoma, z którą mam wspólne pewne sprawy i siła rzeczy często pyta co u mnie. Jest bardzo pobożna chodzi na msze i na wszystkie gorzkie żale nie wiem jak do tej kobiety przemówić. Nie znam się na religii. Czy jej zachowanie to grzech?