Chyba każda wiara zakłada, że jednak po śmierci czeka nas coś lepszego. Ewentualnie coś dużo gorszego, jeśli byliśmy źli.
Ale czemu płaczemy na pogrzebach? Z zazdrości, bo ktoś odchodzi do lepszego miejsca, czy po prostu wiemy, że był złym człowiekiem i szkoda nam go, bo jednak to nasz bliski? A może po prostu tak w głębi wcale nie wierzymy, że po śmierci może czekać nas coś lepszego?